Najpierw
jednak zacznijmy od tego co, jako amatorka, uszyłam dla swojego
dziecka. Po pierwsze rożki. Dwa zwykłe i jedno z usztywnieniem (nie
ma go na zdjęciu). Usztywnienie posiadałam z innego, starego rożka,
które po kimś dostałam i jest to włókno kokosowe. Zobaczymy,
który rodzaj się lepiej sprawdzi. Zaletą takiego z usztywnieniem
jest podobno to, że utrzymuje wiotkie ciałko dzidziusia, jednak w
mniejszym stopniu wyczuwamy dziecko, to jak go trzymamy. Później
uszyłam kokon, który był dla mnie nie lada wyzwaniem. Koniec
końców wyszedł dobrze, ale nie idealnie i przejął go pies. Po
pierwsze, bo sam chciał, a po drugie, bo ja chciałam spróbować
uszyć jeszcze raz. Wyczarowałam też baldachim, którego główną
funkcją jest raczej ozdoba łóżeczka. Kolejną rzeczą na liście
„do uszycia” były ochraniacze, a na końcu skusiłam się
jeszcze na organizer.
Kokon, próba druga |
Baldachim |
Organizer |
Ochraniacze |
kołderka i poduszka |
kołderka i poduszka nr 2 |
Rożki |
Prawdopodobny problem nr 1: Pies zazdrosny o dziecko
Prawdopodobne
rozwiązanie problemu: Należy zacząć jeszcze przed pojawieniem się
noworodka w domu. Pies powinien być oswojony z dziećmi w każdym
wieku. Gdy przywieziemy maleństwo ze szpitala, udostępnić psu
pachnące dzieckiem kocyki czy pieluchy tetrowe. Jeśli pies chce
powąchać dzieciątko, należy mu pozwolić. Nie unikać na siłę
kontaktu psa z dzieckiem. Nie można odstawić psa do kąta, z nim
też należy spędzać czas, a najlepiej spędzać zarówno z nim jak
i z dzieckiem jednocześnie. Trzeba robić wszystko by pies czuł, że
jemu również poświęcana jest uwaga, nawet (a właściwie
szczególnie wtedy) gdy dziecko jest w pobliżu.
Nie
wiem jak będzie reagować na płacz, być może będzie szczekał.
Co do szczekania, to jeszcze jest kwestia, że będzie budził
dziecko, kiedy usłyszy gdzieś psa lub ktoś zapuka do drzwi.
Prawdopodobny
problem nr 2: Pies szczekaniem budzi dziecko
Prawdopodobne
rozwiązanie: Postarać się nie nauczyć psa przebywania w pokoju
dziecka. Ale nie należy też całkiem wygłuszać sypialni
maleństwa, niech przyzwyczaja się do odgłosów naszego domu, a
szczekanie psa nie będzie go budzić.
Dochodzi
jednak jeszcze sprawa spacerów. Przecież nie zostawię śpiącego
dziecka i nie wyjdę z psem.
Prawdopodobny
problem nr 3: Dziecko śpi, a pies potrzebuje wyjść
Prawdopodobne rozwiązanie: Będzie trzeba trochę zmienić tryb życia psa,
dopasować do trybu snu dziecka. Być może o innej porze dawać
obiad i w innych godzinach wyprowadzać. Dziecko też można nauczyć
pewnego trybu, można usypiać je na spacerze. No cóż i jedno i
drugie będą musiały iść na pewne kompromisy. Nam akurat życie
ułatwia ogród. Tam można psa puścić na cały dzień i nie
zabraknie mu ruchu i powietrza.
Nie
zrezygnuję też z szycia rzeczy dla Dżekiego i dla innych psów.
Jeszcze nie nauczyłam się szyć idealnych legowisk!
Prawdopodobny
problem nr 4: Jak znaleźć czas na pasję?
Prawdopodobne
rozwiązanie: Dzieci na szczęście dużo śpią (mam nadzieję, że
tak będzie). Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spało w mojej
pracowni, a ja wtedy szyjąc mam je na oku. A dźwięk maszyny być
może będzie je uspokajał, w końcu tyle się go nasłuchało
siedząc w brzuszku. Ale życie to nie tylko siedzenie przy maszynie,
trzeba czasem gdzieś wyjść bez dziecka. A ja bardzo bym chciała
zażyć jakiejś aktywności sportowej. W ciąży bardzo mi tego
brakowało. Zamierzam zapisać się na jakieś zajęcia ruchowe, może
taniec, może trampoliny… Tu niezbędny do pomocy będzie ojciec
dziecka. Gdy będzie większe po drodze zawsze mogę zostawić je u
babci i pozałatwiać wszystkie sprawy. A gdy skończy rok, wyślę
je do żłobka. Uważam, że to dobre i dla mamy i dla dziecka. A
zyskuje się tyle czasu!
Plany
planami, ale jak to naprawdę będzie to się okaże. Warto jednak
mieć jakiś schemat działania i być pozytywnie nastawionym.
Relacje z tego jakie problemy się pojawiły i jak je rozwiązuje już
wkrótce na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz