Pojedynek ciastek

Chociaż nasze ciastka już dawno zjedzone (przepis) zdążyłam zrobić pewny eksperyment. Przyznajcie się, gdy nie macie czasu zdarza się wam zjeść coś gotowego? Mi tak. To samo tyczy się mojego psa. Nie piekę mu ciastek co trzy dni. Ba, nie robię tego nawet co miesiąc. Kupując gotowe staram się jednak wybierać te o dobrym składzie. Czy dorównują one tym domowym? Postanowiłam "zapytać" szczerego krytyka kulinarnego. Do pojedynku stają: z lewej strony ciastka domowe tuńczykowo-marchewkowe, z prawej zaś popularne ciastka dla psa z marketu. Co wybierze Dżeki? Odpowiedź widać na filmie. 
Co do ciastek jeszcze, kolejny raz polecam upiec, ale chciałam podkreślić, że zanim zamkniecie je w słoiczku muszą dobrze ostygnąć, niech poleżą (mogą się nawet trochę wysuszyć). Inaczej spleśnieją. Mimo prawidłowego przechowywania nie trzymajcie ich dłużej niż pięć dni. Moje już po czterech były wątpliwej świeżości, więc kilka wylądowało do kosza. 
P.S. Podczas eksperymentu nie ucierpiało żadne zwierze. Wręcz przeciwnie, było zadowolone. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz